Czy jest coś piękniejszego, niż zapach, dzięki któremu możemy zwrócić na siebie czyjąś uwagę? (no dobra, niech będzie, że są jeszcze oczy! :D ). Dla mnie jest to coś, na czym często za mocno się skupiam. Lubię "pachnących ludzi", jakkolwiek dziwnie by to teraz nie brzmiało. :D Zresztą, ja chyba rzeczywiście na tle sensoryki (ogółem) mam jakąś obsesję, bo obie moje prace dyplomowe skupiały się właśnie wokół zapachów, aromaterapii, a później już ściśle wokół wód perfumowanych. To nie jest przypadek, serio ;-) I szczerze przyznam, że machnęłabym jeszcze trzecią na ten sam temat, haha :D
Wielokrotnie przez te wszystkie lata prowadzenia bloga już wspominałam, jak ważny jest dla mnie zapach. Obojętnie, czy chodzi o ten w kosmetykach typowo do pielęgnacji ciała, włosów, czy chociażby kolorówce (choć w tym ostatnim jest to po prostu miły dodatek). Nic zatem dziwnego, że kocham perfumy i mogłabym mieć ich tysiące - pewnie jak większość kobiet. Dlatego dzisiaj przedstawię Wam dwa najnowsze zapachy od AVON - Eve Alluring oraz Eve Confidence. Kojarzycie?
Zacznijmy od tego, że te, które tutaj widzicie mają po 50 ml.
Osobiście najbardziej urzekł mnie żółty flakonik Eve Confidence. Fioletowy Eve Alluring jest bardziej "klasyczny", spokojny, bezpieczny. Ale przecież nie tylko o flakon się rozchodzi ;-)
Niby mamy XXI wiek, a wciąż nikt nie wymyślił jakiejś magicznej maszyny, poprzez którą na odległość moglibyśmy przesyłać sobie zapachy. No bo czy nie byłoby Wam łatwiej, gdybyście mogli je teraz poczuć? Pozostaje zatem katalog AVONu ;-) Ciekawe, czy kiedykolwiek powstanie coś podobnego? Jakiś czas temu mignął mi przed oczami artykuł na ten temat. Pożyjemy, zobaczymy. A może inni już to zobaczą ;-)
Przyznaję, że miło na nie popatrzeć, a jeszcze milej jest je powąchać. Fioletowa woda perfumowana Eve Alluring wąchany prosto z tego koreczka jest idealny - bardzo zmysłowy, ciepły (=otulający) i kobiecy, jednak podczas samego noszenia nie do końca mi odpowiada. Inaczej ma się sprawa z Eve Confidence - ten zapach od początku do końca skradł moje serce. Jest znacznie lżejszy, bardziej rześki, słodkawy, a mimo to równie kobiecy. W miarę noszenia staje się cieplejszy. Według mnie idealny na jesienne wieczory lub końcówkę lata. Przepiękny! Koniecznie zwróćcie na niego uwagę, bo uważam, że jest tego wart.
AVON, EVE ALLURING
Kategoria: orientalno-owocowo-drzewna
Nuty głowy: różowa śliwka, frezja, konwalia
Nuty serca: kwiat Neroli, eliksir z czerwonych owoców, irys
Nuty bazy: bursztynowa esencja, drzewo sandałowe, piżmo
AVON, EVE CONFIDENCE
Kategoria: orientalno-waniliowo-drzewna
Nuty głowy: kwiat Frangipani, gruszka, krem Chantilly
Nuty serca: eliksir z czerwonych owoców, czarna porzeczka, jaśmin indyjski
Nuty bazy: wanilia, drewno dębu, piżmoNic dziwnego, że tak mi się spodobał ten zapach - wanilia, piżmo (i karmel, którego tutaj brakuje) to według mnie sprawdzony przepis na sukces. To moje ulubione nuty we wodach perfumowanych. Pamiętam, jak w liceum koleżanka, z którą nigdy wcześniej nie zamieniłam żadnego słowa któregoś dnia przyszła po świętach spryskana czymś, co pachniało najpiękniej na świecie! Wanilia i karmel. Niewyobrażalna słodycz. Tak mnie zahipnotyzował ten zapach, że kiedy tylko usiadła obok mnie, zasypałam ją setką pytań na temat tego zapachu. Szukałam go wszędzie, jednak na próżno. Okazało się, że była to jakaś limitowana edycja - to nawet nie było pełnowymiarowe opakowanie, tylko jakaś miniaturka, jak te małe perfumetki. Tak czy siak, do dzisiaj go pamiętam i nie mogę odżałować, że wcześniej o nim nie wiedziałam. Jeśli znacie podobne tak słodkie perfumy, to koniecznie dajcie znać!
Ogółem jeżeli chodzi o zapachy, to wiecie, że uwielbiam też te soczyste, słodkie i owocowe, jednak to właśnie w tych ciepłych, piżmowych czuję się jak ryba we wodzie. ;-)
Myślicie, że to koniec wpisu? Ojj, nie ;-) Jest jeszcze coś, o czym muszę wspomnieć.
Myślę, że tak jak każdy uwielbiam dostawać prezenty, tym bardziej jeśli są one kreatywne. A te od Avonu zdecydowanie do takich należą, zajmując jedno z najwyższych miejsc w moich dotychczasowych współpracach pod względem pomysłowości i 100%-owego trafiania w moje potrzeby, nawet jeśli wcześniej nie do końca zdawałam sobie sprawę, że tego właśnie potrzebuję! To dopiero sztuka, nie? :D Spójrzcie zatem, co znalazłam... Widzicie to samo, co ja? ;-)
Jest to absolutnie przepiękny, różowy, skórzany album Sn@p Studio do kolekcjonowania wspomnień. Nie taki jednak zwyczajny, bo oprócz zdjęć możemy umieszczać przy nich różne dodatkowe karteczki, które zresztą znajdują się w zestawie do albumu. Dzięki temu nasz album ciągle może wyglądać inaczej i raczej szybko się nam nie znudzi. Byłam zachwycona, mimo że już od tak dawna nie wywoływałam żadnych zdjęć!
Nie muszę chyba nikomu tłumaczyć, że jako blogerka ogromnie ucieszyłam się z tych karteczek, ponieważ pierwsze co widzę, jak patrzę na.... chyba wszystko już (😂😂) to to, że dana rzecz świetnie będzie nadawała się do zdjęć! :D Też tak macie? Wiem, że tak!
Bardzo jestem zadowolona, dziękuję. ;-)
Koniecznie dajcie znać, czy kojarzycie te zapachy od AVON? Który miałby szansę zostać Waszym ulubieńcem, jak myślicie? ;-)